👕 Sklep z Koszulkami: http://www.abra.yt/ 📸 Instagram: https://www.instagram.com/bobominecraftyt/📝Fanarty: bobominecraft.fanart@gmail.com(dopisz w wiadomo
chrisalfa EBooki Cykle Fantasy i SF Colleen Houck - Klątwa Tygrysa Klątwa Tygrysa II - Wyzwyanie Użytkownik chrisalfa wgrał ten materiał 5 lata temu. Od tego czasu zobaczyło go już 53 osób, 69 z nich pobrało i opinie (0)Transkrypt ( 25 z dostępnych 406 stron) STRONA 2Houck Colleen Klątwa tygrysa 02 Klątwa tygrysa Wyzwanie Serce Kelsey zostało złamane, pradawne zaklęcie - nie. Po powrocie do domu dziewczyna próbuje zapomnieć o indyjskim księciu Renie i poukładać sobie życie na nowo. Jednak mroczne siły nie zostały pokonane, a niebezpieczeństwo czai się na każdym kroku. Kelsey musi wrócić do Indii - tym razem z niepokornym bratem Rena, Kishanem, nad którym również ciąży klątwa. Czy Kelsey zdnajdzie odwagę, by uwierzyć w miłość i stanąć do walki ze złem? Czy to wyzwanie przybliży całą trójkę do złamania zaklęcia, czy przeciwnie - pozbawi ich złudzeń? STRONA 3Krosna czasu Ludzkie życie na krosnach tkane — Jego wzoru nie zna nikt z nas. Praca wre, a czółenka skaczą, Aż się w wieczność zamieni czas. Jedna nić jest przędziona ze srebra, Inna znowu ze złotych lśnień, Bywa też, że ciemniejsze pasmo Na tkaninę położy cień. Lecz jest ktoś, kto na oku ma stale Każdej nici niechybny bieg, Kto je zręcznie, powoli układa W tajemniczy, misterny ścieg. Bóg z pewnością dogląda warsztatu I planuje czółenek lot, Aby nici i jasne, i ciemne W tylko sobie znany złożyć splot. Jego piękno On jeden dostrzega, Zręczną dłonią prowadząc nić. Tylko On wie, która nić ma rzucać Czarny cień, a która złotem lśnić. A kiedy na dobre ucichnie Szum i stukot warsztatu tkackiego, Bóg pokaże gotowy materiał I wtedy wyjaśni, dlaczego W zręcznej dłoni Wszechmocnego Tkacza Ciemna nić jest tak samo potrzebna, By ułożyć wzór nieodgadniony, Jak nici ze złota i srebra. autor nieznany STRONA 4PROLOG POWRÓT DO DOMU Mocno trzymałam się skórzanego fotela. Poczułam ścisk w sercu, gdy prywatny samolot, w którym siedziałam, wystartował i zaczął oddalać się od Indii. Byłam pewna, że gdybym odpięła pas bezpieczeństwa, zapadłabym się w podłogę, a potem zleciała w dół, w stronę koron drzew setki metrów pode mną. Wtedy dopiero poczułabym się dobrze. Zostawiłam serce w Indiach. Wypełniała mnie dojmująca pustka, jakbym była tylko wydrążoną skorupą. A co najgorsze -to wszystko na własne życzenie. Jak mogłam się zakochać? I to w kimś tak skomplikowanym? Ostatnie kilka miesięcy minęło w mgnieniu oka. Zaczęło się od pracy w cyrku, potem była podróż do Indii z tygrysem, który okazał się indyjskim księciem, a skończyło na walkach z mitycznymi stworzeniami i próbach spełnienia warunków zaginionej przepowiedni. Przygoda dobiegła końca, a ja zostałam sama. Trudno mi było uwierzyć, że zaledwie kilka minut temu pożegnałam się na lotnisku z panem Kadamem. Poklepał mnie delikatnie po plecach, a ja chwyciłam go kurczowo i uściskałam z całych sił, jakbym miała go już nigdy nie puścić. W końcu wyzwolił się z moich żelaznych objęć i mamrocząc słowa pociechy, powierzył mnie pieczy swojej pra-pra-pra-prawnuczki Nilimy. Na szczęście w samolocie Nilima zostawiła mnie w spokoju. Nie miałam ochoty na towarzystwo. Przyniosła mi lunch, ale nie byłam w stanie myśleć o jedzeniu, choćby nie wiem jak smakowitym. Zdawało mi się, że balansuję na skraju połaci ruchomych piasków, które STRONA 5w każdej chwili mogą mnie wciągnąć w otchłań rozpaczy. Posiłek był ostatnią rzeczą, na jaką miałam ochotę. Czułam się wyczerpana i pozbawiona życia, jak zgnieciony papier, pozostały po świątecznych prezentach. Nilima zabrała nietknięty lunch i próbowała skusić mnie ulubionym napojem — zimną wodą z cytryną — lecz bez skutku. Bóg wie, jak długo gapiłam się na pełną szklankę, obserwując krople formujące się na jej zewnętrznych ściankach i spływające na blat stolika, gdzie tworzyły małą kałużę. Usiłowałam zasnąć, żeby choć na parę godzin o wszystkim zapomnieć, ale błoga, mroczna nieświadomość nie nadchodziła. Wpatrywałam się w przestrzeń, a w głowie kotłowały mi się myśli o białym tygrysie i pradawnej klątwie, której padł ofiarą. Patrzyłam na pusty fotel pana Kadama naprzeciw mojego, wyglądałam przez okno albo wbijałam wzrok w migające światełka na suficie. Od czasu do czasu spoglądałam na własną dłoń i miejsce, w którym jeszcze niedawno znajdowały się całkiem już teraz wyblakłe rysunki szamana Pheta. Nilima wróciła z odtwarzaczem MP3. Kilka znajdujących się na nim piosenek pochodziło z Indii, ale w większości była to amerykańska muzyka. Wyszukałam najsmutniejsze utwory, takie, których słucha się po zerwaniu, i nacisnęłam przycisk play. Rozpięłam plecak i wyciągnęłam pled babci, przypominając sobie poniewczasie, że wcześniej zawinęłam w niego Fanindrę. Rozłożyłam pled, wyjęłam złotego węża, dar od samej bogini Durgi, i umieściłam go obok siebie, na oparciu siedzenia. Zamieniony w bransoletę gad spał, a przynajmniej tak mi się zdawało. Pogłaskałam jego gładki, złoty łeb i wyszeptałam: — Mam już tylko ciebie. Okryłam nogi pledem, ułożyłam się w odchylanym fotelu i wbiłam spojrzenie w dach kabiny. Słuchając cicho piosenki One Last Cry1 , położyłam Fanindrę na kolanach i gładziłam jej lśniące sploty. Blask szmaragdowych oczu węża miękko oświetlał wnętrze samolotu i pocieszał mnie, podczas gdy muzyka wypełniała puste miejsce w mojej duszy. 1 One Last Cry - Ostatni raz, kiedy płaczę (wszystkie przypisy pochodzą od tłum.). STRONA 61 UNIWERSYTET ZACHODNIEGO OREGONU Kilka otępiających godzin później samolot wylądował wreszcie na lotnisku w Portland. Moje stopy dotknęły asfaltu. Podniosłam wzrok w stronę szarego, zasnutego chmurami nieba. Zamknęłam oczy i pozwoliłam, żeby owiał mnie chłodny wietrzyk. Poczułam zapach lasu. Na moich nagich ramionach osiadła delikatna mgiełka wilgoci — znak, że niedawno padał deszcz. Dobrze znów być w domu. Wzięłam głęboki oddech i poczułam, jak Oregon ustawia mnie do pionu. Byłam częścią tego miejsca, a ono było częścią mnie. To tu dorastałam, tu spędziłam całe życie. Tu były moje korzenie. Tutaj zostali pochowani moi rodzice i babcia. Oregon powitał mnie jak swoje ukochane dziecko, otoczył chłodnymi ramionami, uciszył skłębione myśli i szeptem sosnowych igieł obiecał spokój. Nilima zeszła za mną po schodkach i spokojnie czekała, aż nacieszę się znajomym otoczeniem. Usłyszałam szum silnika i zza rogu wyłonił się błękitny kabriolet. Eleganckie sportowe auto miało kolor jego oczu. To z pewnością sprawka pana Kadama. Wywróciłam oczami na myśl o zamiłowaniu mojego przyjaciela do luksusu. Pan Kadam jak zawsze zaplanował każdy najmniejszy szczegół — i jak zawsze pokazał klasę. Przynajmniej ten samochód jest wypożyczony, zauważyłam w duchu. Zapakowałam torby do bagażnika i przeczytałam napis nad tablicą rejestracyjną. Porsche Boxster BS 60 Spyder. Potrząsnęłam głową i wymamrotałam: — Cholera jasna, przecież mogłabym wrócić do Salem autobusem. STRONA 7— Słucham? — odezwała się uprzejmie Nilima. — Nic takiego. Po prostu cieszę się, że już jestem w domu. Zamknęłam bagażnik i usiadłam na szarobłękitnym skórzanym fotelu. Jechałyśmy w milczeniu. Nilima dokładnie znała drogę, uznałam więc, że nie ma potrzeby udzielać jej wskazówek. Odchyliłam się na siedzeniu, obserwując niebo i przesuwającą się za oknem zieleń krajobrazu. Minął nas samochód pełen pogwizdujących nastoletnich chłopców. Nie wiem, co tak podziwiali, egzotyczną urodę i długie, powiewające na wietrze włosy Nilimy czy luksusowy samochód. Z pewnością nie chodziło im o mnie. Miałam na sobie zwykłą koszulkę, tenisówki i dżinsy. Pasma złotobrązowych włosów wymykały mi się z luźno zaplecionego warkocza, opadając na zaczerwienione oczy i zalane łzami policzki. Starsi mężczyźni mijając nas, nie gwizdali, lecz gapili się z wyraźną przyjemnością. Nilima nie zwracała na nich uwagi, a i ja wkrótce zaczęłam ich ignorować, myśląc, że z pewnością wyglądam tak samo okropnie, jak się czuję. Wjechałyśmy do centrum Salem, minęłyśmy most Marion Street, przerzucony przez rzekę Willamette, i pomknęłyśmy autostradą numer 22 w stronę farm Monmouth i Dallas. Próbowałam tłumaczyć Nilimie, że pojechała w złą stronę, ale ona tylko wzruszyła ramionami i oświadczyła, że wybrała drogę na skróty. — Jasne — odpowiedziałam sarkastycznym tonem. — Po takiej podróży kilka minut zrobi nam wielką różnicę. Nilima potrząsnęła swoimi pięknymi włosami, uśmiechnęła się i jechała dalej, wśliznąwszy się w sznur samochodów, zmierzających w stronę południowego Salem. Nigdy nie byłam w tej okolicy. Z pewnością jechałyśmy okrężną drogą do Dallas. Nilima skręciła w stronę rozległego lesistego wzgórza. Przejechałyśmy kilka kilometrów, wspinając się powoli krętą, wysadzaną drzewami szosą, od której odchodziły prowadzące w las ścieżki. Co jakiś czas w zielonej gęstwinie dostrzegałam pojedyncze domy, ale ogólnie okolica zdawała się nietknięta palcem cywilizacji. Zupełnie jakby miasto nigdy tu nie dotarło. Wzgórze było przepiękne. Nilima zwolniła i skręciła w jedną z prywatnych dróżek, po czym ruszyła w górę. Minęłyśmy kilka krętych podjazdów, lecz nie dostrzegłam ani jednego domu. Nagle droga skończyła się i zahamowałyśmy przed bliźniakiem, wtulonym w sosnowy lasek. Każda z identycznych części budynku miała parter oraz piętro, garaż, mały ogródek z tyłu, a także wielkie okno panoramiczne z wi- STRONA 8dokiem na las. Drewniana okładzina na ścianach pomalowana została na zielono i brązowo, zaś dach pokryty był szarozielonym gontem. Całość przypominała nieco górską chatkę. Nilima zgrabnie zaparkowała w garażu. — Jesteśmy w domu — oświadczyła. — W domu? Jak to? Przecież miałaś mnie zabrać do moich opiekunów! — odezwałam się, zbita z tropu. Nilima uśmiechnęła się znacząco, a potem łagodnym tonem odparła: — Nie. To jest twój dom. — Mój dom? Nic nie rozumiem. Ja przecież mieszkam w Dallas. — Mieszkasz tutaj. Wejdźmy do środka. Wszystko ci wyjaśnię. Przez przedsionek z pralką wkroczyłyśmy do kuchni — niedużej, ale z nowiutką stalową zabudową, cytrynowożółtymi zasłonkami w oknach i ścianami ozdobionymi wzorkiem w tym samym kolorze. Nilima wyjęła z lodówki dwie butelki dietetycznej coli. Rzuciłam plecak na podłogę i usiadłam. — No dobrze, Nilimo, powiesz mi wreszcie, o co tutaj chodzi? Zignorowała moje pytanie. Podała mi napój, którego nie przyjęłam, a potem kazała iść za sobą. Westchnąwszy, zsunęłam z nóg tenisówki, żeby nie zabrudzić puszystych dywanów, i podreptałam za nią do niedużego, przytulnego salonu. Usiadłyśmy na pięknej skórzanej sofie w kolorze kasztanowym. W rogu kusiła wysoka biblioteczka, pełna elegancko wydanych książek w twardych oprawach, które musiały kosztować fortunę. Moją uwagę przyciągnęły również duże, słoneczne okno oraz telewizor z płaskim ekranem, zawieszony nad lśniącą drewnianą szafką. Nilima zaczęła szukać czegoś w papierach leżących na stoliku. — Kelsey — powiedziała. — To jest twój dom. Stanowi część zapłaty za twoją pracę w Indiach tego lata. — To przecież nie była prawdziwa praca. — Dokonałaś czegoś niezwykle ważnego. Osiągnęłaś rzeczy, o jakich nam się nie śniło. Mamy wobec ciebie wielki dług, a ten dom stanowi zaledwie jego drobną część. Pokonałaś gigantyczne przeszkody i prawie straciłaś życie. Wszyscy jesteśmy ci niezwykle wdzięczni. — No cóż, skoro tak uważasz... — zażartowałam, zakłopotana. — Ale chwileczkę! Powiedziałaś, że dom to tylko część mojej zapłaty? Czyli jest coś jeszcze? STRONA 9Nilima pokiwała głową i odparła: — Owszem. — Nie, nie. Naprawdę nie mogę tego przyjąć. Już sam dom to o wiele za dużo. Znacznie więcej niż to, na co się umawialiśmy. Potrzebuję tylko trochę pieniędzy na podręczniki. On nie powinien był tego robić. — Kelsey, on nalegał. — Trudno, będzie musiał przestać nalegać. To za dużo, Nilimo. Naprawdę. Dziewczyna westchnęła i spojrzała mi w oczy, w których widoczny był stalowy upór. — On pragnie, żebyś przyjęła ten dom, Kelsey. Jeśli to zrobisz, będzie szczęśliwy. — Ale to przecież zupełnie niepraktyczne! Jak mam stąd dojeżdżać do szkoły? Chcę się zapisać do college'u, a tu przecież nie jeżdżą autobusy! Nilima spojrzała na mnie nierozumiejącym wzrokiem. — Jak to autobusy? Hm, skoro ci na nich zależy, możesz podjechać autem na najbliższy dworzec. — Autem? Jakim autem? Nie rozumiem. — To ja nie rozumiem. Czemu nie możesz jeździć do szkoły samochodem? — Ja nie mam samochodu. — Masz. Stoi w garażu. — W garażu... Nie! Nie ma mowy! To chyba jakiś żart! — Nic podobnego. Porsche należy do ciebie. — Nieprawda! Wiesz, ile ten samochód jest wart? Nie ma mowy! Wyciągnęłam telefon i wyszukałam numer pana Kadama. Już miałam wysłać wiadomość, gdy nagle znieruchomiałam. — Czy jest jeszcze coś, o czym powinnam wiedzieć? Nilima skrzywiła się lekko. — Hm... Pozwoliliśmy sobie również zapisać cię na Uniwersytet Zachodniego Oregonu. Kursy i podręczniki są już opłacone. Książki leżą na blacie w kuchni, obok planu zajęć, bluzy z logo uczelnianej drużyny oraz mapy kampusu. — Zapisał mnie na uniwerek? — spytałam, nie dowierzając. — Planowałam naukę w małym dwuletnim college'u i pracę, a nie studia uniwersyteckie. — Najwyraźniej uznał, że uniwersytet bardziej ci się spodoba. Zaczynasz w przyszłym tygodniu. Jeśli chodzi o pracę, możesz jej oczywiście poszukać, jeśli sobie tego życzysz, ale nie będzie to konieczne. STRONA 10On założył ci również konto w banku. Karta leży na kuchennym blacie. Nie zapomnij jej podpisać. Przełknęłam ślinę. — A... ee... ile dokładnie pieniędzy jest na tym koncie? Nilima wzruszyła ramionami. — Nie mam pojęcia, ale z pewnością starczy na wszystkie codzienne wydatki. Oczywiście rachunki nie będą przesyłane tutaj, lecz prosto do księgowego. Dom i samochód również są opłacone, podobnie jak wszelkie sprawy związane ze studiami. Przesunęła w moją stronę stertę papierów, po czym rozsiadła się wygodnie na sofie, popijając colę. Przez chwilę siedziałam bez ruchu, wstrząśnięta, po czym przypomniałam sobie, że miałam zadzwonić do pana Kadama. Znów zaczęłam szukać numeru. — Czy na pewno chcesz to wszystko odrzucić, Kelsey? Wiem, że jemu bardzo zależy na tym, aby cię obdarować — odezwała się Nilima. — Cóż, pan Kadam powinien wiedzieć, że nie potrzebuję jego dobroczynnych gestów. Wyjaśnię mu, że zwykły dwuletni college w zupełności mi wystarczy, mogę też mieszkać w akademiku i jeździć autobusem. Nilima pochyliła się w moją stronę. — Ależ Kelsey, to nie pan Kadam to wszystko zaaranżował. — Co? Skoro nie pan Kadam, to kto... Och! — Zatrzasnęłam telefon. O nie, do niego nie zadzwonię, nie ma mowy. — A więc to jemu tak strasznie zależy? Uniesione brwi Nilimy zmarszczyły się pytająco. — Owszem, jemu. To, że musiałam od niego odejść, niemal rozerwało mi serce na strzępy. A teraz, mimo że jest w Indiach, jedenaście tysięcy pięćset osiemdziesiąt jeden kilometrów i dwadzieścia cztery metry stąd, wciąż ma mnie w garści. — Proszę bardzo — burknęłam pod nosem. — Przecież on i tak zawsze dostaje to, czego pragnie. Jeśli mu odmówię, z pewnością wpądnie na jakiś inny niesamowity pomysł, który jeszcze bardziej skomplikuje nasze stosunki. Z podjazdu przed domem dobiegł dźwięk klaksonu. — Muszę wracać na lotnisko. — Nilima wstała, po czym rzuciła: — Och, zapomniałabym. Mam dla ciebie jeszcze to. — Wcisnęła mi w dłoń nowiutki telefon komórkowy, po czym szybko mnie uściskała i ruszyła w stronę drzwi frontowych. STRONA 11— Nilimo, zaczekaj chwilę! — Nie martw się, Kelsey. Wszystko będzie dobrze. Papiery potrzebne na uczelnię leżą w kuchni. W lodówce jest jedzenie, a twoje rzeczy są na górze. Możesz wziąć samochód i jeszcze dziś odwiedzić rodzinę. Czekają na twój telefon. Odwróciła się, pełnym wdzięku krokiem wyszła z domku, wsiadła do samochodu i radośnie pomachała mi na pożegnanie. Kiwnęłam ponuro dłonią. Wkrótce elegancki czarny sedan zniknął mi z oczu. Nagle zrobiło się cicho, zostałam sama w środku lasu. Po wyjeździe Nilimy postanowiłam zwiedzić miejsce, które miałam odtąd nazywać domem. Napiłam się coli z butelki i zaczęłam zaglądać do szafek. Były w nich szklanki, talerze, przybory kuchenne, sztućce, patelnie i garnki. Zastanowiło mnie, co może się znajdować w dolnej szufladzie lodówki — okazało się, że jest pełna cytryn. Wyglądało to na sprawkę pana Kadama. Wiedział, że woda z cytryną poprawia mi humor. Wpływ pana Kadama nie kończył się na wystroju kuchni. Toaleta na parterze była utrzymana w odcieniach bladej zieleni i cytryny. Nawet mydło miało cytrynowy zapach. Wrzuciłam buty do wiklinowego kosza na wyłożonej kafelkami podłodze przedsionka, obok nowiutkiej pralki, po czym przeszłam do niewielkiego gabinetu. Na biurku stał mój stary komputer, a obok niego — nowy, lśniący laptop. Poza tym w pomieszczeniu znajdowały się jeszcze krzesło ze skórzanym obiciem, komoda oraz półka, na której leżały papier i inne przybory piśmiennicze. Złapałam plecak i weszłam na górę, żeby obejrzeć sypialnię. Pod ścianą stały piękne, duże łóżko z brzoskwiniowymi poduszkami i kremową narzutą oraz stary drewniany kufer. W rogu, pod wychodzącym na las oknem, ustawiono wygodne fotele do czytania. Na łóżku leżał liścik, który od razu poprawił mi humor. Cześć, Kelsey! Witaj w domu. Zadzwoń do nas jak najszybciej! Chcemy się dowiedzieć wszystkiego o Twoich, podróżach! Twoje rzeczy czekają w szafie. Masz piękny dom! Ucałowania Mike i Sara STRONA 12To, że byłam z powrotem w Oregonie, w połączeniu z karteczką od Mike'a i Sary, jakoś mnie uspokoiło. Oni wiedli normalne życie. I ja przy nich normalniałam. Przyjemnie będzie dla odmiany znaleźć się w pobliżu zwyczajnej rodziny. Spanie na ziemi w dżungli, rozmowy z hinduskimi boginiami, no i zakochiwanie się w tygry- sach - to zdecydowanie nie było normalne. O nie. Otworzyłam szafę. Znalazłam w niej swoją kolekcję wstążek do włosów i wszystkie ubrania, przewiezione tu od Mike'a i Sary. Przesunęłam palcami po kilku rzeczach, niewidzianych od miesięcy. Kiedy otworzyłam drugie skrzydło, ujrzałam nowe ciuchy, które dostałam w czasie pobytu w Indiach, kilka z nich wciąż w pokrow- cach. Zamknęłam drzwi do szafy, postanowiwszy twardo, że tej części już nigdy nie otworzę. Podeszłam do toaletki i wysunęłam pierwszą szufladę od góry. Sara ułożyła w niej moje pozwijane skarpetki rzędami - dokładnie tak, jak lubiłam. Jednak gdy zajrzałam do następnej szuflady, uśmiech natychmiast zniknął z mojej twarzy. Znalazłam w niej jedwabną piżamę, którą specjalnie zostawiłam w Indiach. Przesunąwszy dłonią po miękkiej tkaninie, poczułam piekący ból w sercu. Sta- nowczym ruchem zamknęłam szufladę i skierowałam się do lśniącej, biało-błękitnej łazienki. W tym momencie naszła mnie myśl, która sprawiła, że zaczerwieniłam się jak burak. Jasna, przestronna sypialnia była utrzymana w brzoskwiniowo-kremowych barwach. To on musiał wybrać kolory. Powiedział kiedyś, że pachnę jak brzoskwinie ze śmietanką. Najwyraźniej znalazł sposób na to, żebym o nim myślała nawet, gdy dzielą nas oceany. Rzuciłam plecak na łóżko, po czym natychmiast tego pożałowałam, uświadomiwszy sobie, że w środku znajduje się Fanindra. Wyjęłam ją ostrożnie, przeprosiłam i ułożyłam na białej poduszce z brzoskwiniowym haftem. Przez chwilę gładziłam węża po złotym łebku. Potem zabrałam się do rozpakowywania bagaży. Kiedy skończyłam, opadłam na łóżko i wyciągnęłam z kieszeni dżinsów nowy telefon z logo Prądy. Jak wszystkie pozostałe prezenty był bardzo kosztowny i zupełnie niepotrzebny. Włączyłam aparacik. Spodziewałam się, że od razu wyświetli mi się jego numer, tak się jednak nie stało. Nie miałam też żadnych wiadomości. Jedyne numery zapisane w kontaktach należały do pana Kadama oraz Mike'a i Sary. Targały mną sprzeczne emocje. Na początku odetchnęłam z ulgą. Potem poczułam zamęt w głowie, a po nim rozczarowanie. Pomy- STRONA 13slałam, że właściwie byłoby miło, gdyby się odezwał. Chociażby po to, aby się upewnić, że doleciałam bezpiecznie. Zła na samą siebie, zadzwoniłam do moich przybranych rodziców. Oznajmiłam im, że jestem już w domu, zmęczona podróżą, i że jutro wieczorem przyjadę na kolację. Rozłączyłam się, z lekkim niepokojem wyobrażając sobie, jaka niespodzianka kulinarna czeka mnie tym razem. Z całą pewnością będzie miała coś wspólnego z tofu. Stwierdziłam jednak, że z radością zniosę koszmar zdrowej żywności, byle tylko zobaczyć się z rodziną. Zeszłam na dół, włączyłam muzykę, przygotowałam sobie przekąskę składającą się z plasterków jabłka z masłem orzechowym i zaczęłam przeglądać uczelniane dokumenty, leżące na kuchennym blacie. Pan Kadam jako pierwszą specjalizację wybrał dla mnie stosunki międzynarodowe, jako drugą zaś - historię sztuki. Spojrzałam na plan zajęć. Jakimś cudem pan Kadam już na pierwszym roku zdołał zapisać mnie na bardziej zaawansowane kursy, i to również te zimowe, mimo że oficjalnie nie były jeszcze dostępne. KELSEY HAYES, NUMER LEGITYMACJI 69428L7 UNIWERSYTET ZACHODNIEGO OREGONU TRYMESTR JESIENNY Język akademicki: Wstęp do pisania prac naukowych. Łacina: Wstęp do taciny. Antropologia: Religie i rytuały. Studia antropologiczne nad praktykami religijnymi ludów z różnych stron świata (z naciskiem na konkretne tematy, w tym opętanie przez duchy, mistycyzm, czary, animizm, kult przodków), a także mieszanie się największych religii świata z lokalnymi wierzeniami i tradycjami. Geografia: Subkontynent Indyjski. Geografia Azji Potudniowej z naciskiem na geografię Indii. Stosunki gospodarcze Indii z innymi państwami, tendencje, istotne zagadnienia i wyzwania związane z położeniem geograficznym Indii oraz badania nad etniczną, religijną i językową różnorodnością mieszkańców Indii na przestrzeni wieków oraz współcześnie. TRYMESTR ZIMOWY Historia sztuki: Od prehistorii do sztuki romańskiej. Badania nad wszelkimi formami sztuki tego okresu, ze szczególnym uwzględnieniem ich znaczenia w historii i kulturze. STRONA 14Historia: Kobiety w społeczeństwie indyjskim. Życie kobiet w Indiach, ich wierzenia i religie, miejsce kobiet w społeczeństwie, a także związana z nimi mitologia. Język akademicki: Przeprowadzanie badań i pisanie prac naukowych. Politologia: Stosunki międzynarodowe. Porównanie zagadnień globalnych oraz polityki grup państw o podobnych i / lub konkurencyjnych interesach. Uczelnia otrzymała zapewne niemały datek z Indii, pomyślałam, uśmiechając się półgębkiem. Nie zdziwiłabym się, gdyby pod koniec roku w kampusie stanął nowy budynek. Klamka zapadła. Oficjalnie zostałam studentką uniwersytetu. A raczej: studentką, która po godzinach zajmuje się zdejmowaniem starożytnych klątw, pomyślałam, przypominając sobie, że w Indiach pan Kadam nie ustaje w swoich badaniach. Trudno będzie się skupić na zajęciach, profesorach i pracach trymestralnych po wszystkim, co wydarzyło się w lecie. Czułam się dziwnie, wracając do swojego dawnego życia w Oregonie. Czułam, że w jakiś sposób przestałam tu pasować. Na szczęście wszystkie tematy zajęć brzmiały interesująco, zwłaszcza te dotyczące religii i magii. Pan Kadam wybrał dla mnie kursy, na które pewnie sama bym się zdecydowała - z wyjątkiem łaciny. Zmarszczyłam nos. Nigdy nie byłam dobra z języków. Szkoda, że na uniwerku nie uczą hindi. Dobrze byłoby je poznać, szczególnie jeśli mam wrócić do Indii, żeby podjąć się pozostałych trzech zadań opisanych w przepowiedni Durgi. Być może... W tym momencie w radiu rozbrzmiało / Told You So Carrie Underwood. Otarłam łzę i pomyślałam, że o n zapewne bardzo szybko znajdzie sobie kogoś nowego. Na jego miejscu nie przyjęłabym mnie z powrotem. Rozważanie tego choćby przez chwilę było zbyt bolesne. Zepchnęłam wspomnienia w najciemniejszy zakątek serca, starając się zastąpić niewesołe myśli nowymi: o studiach, o rodzinie i o tym, że znów jestem w Oregonie. Na razie okazało się to skuteczną metodą. A jednak wiedziałam, że jego duch nadal unosi się w cichym, ciemnym zakątku mojego serca i tylko czeka, aż poczuję się samotna lub na chwilę STRONA 15stracę czujność, żeby znów wypełnić mój umysł myślami na swój temat. Będę musiała dbać o to, żeby zawsze mieć coś do roboty, postanowiłam. To będzie moje wybawienie. Będę się uczyć jak szalona, odwiedzać znajomych i chodzić na randki. Tak jest! Tak właśnie zrobię. Ciężka praca i spotkania towarzyskie sprawią, że będę zbyt zmęczona, żeby o nim myśleć. Moje życie potoczy się dalej. Nie mam innego wyjścia. Gdy kładłam się do łóżka, było już późno, a ja padałam ze zmęczenia. Pogłaskałam Fanindrę, wsunęłam ją pod kołdrę i zasnęłam. Następnego dnia zadzwonił mój nowy telefon. Na ekraniku wyświetlił się numer pana Kadama, co sprawiło, że ogarnęły mnie jednocześnie radość i rozczarowanie. - Dzień dobry, panno Kelsey - rozległ się wesoły głos. - Cieszę się, że bezpiecznie dotarła pani do domu. Mam nadzieję, że wszystko w porządku i jest pani zadowolona. - Nie spodziewałam się tego - odparłam. - Mam straszne wyrzuty sumienia w związku z domem, samochodem, kartą kredytową i studiami. - Proszę się tym w ogóle nie przejmować. Cieszę się, że mogłem to wszystko dla pani załatwić. Nie udało mi się powstrzymać ciekawości i spytałam: - A jak panu idzie z przepowiednią? Wymyślił pan coś? - Usiłuję właśnie przetłumaczyć resztę inskrypcji z monolitu, który pani znalazła. Po pani wyjeździe wróciłem do świątyni Durgi i sfotografowałem pozostałe trzy kolumny. Wygląda na to, że każda reprezentuje jeden z czterech żywiołów: ziemię, powietrze, wodę i ogień. - Rzeczywiście - potwierdziłam, przypominając sobie przepowiednię. - Ta pierwsza musiała mieć związek z ziemią, bo byli na niej rolnicy składający w ofierze owoce i zboża. Poza tym Kiszkinda jest pod ziemią, a pierwszą rzeczą, o jaką poprosiła Durga, był złoty owoc. - Zgadza się. Istniał również piąty filar, ale został zniszczony dawno temu. Reprezentował kosmos, czyli motyw często spotykany w hinduizmie. STRONA 16- Cóż, jeśli ktokolwiek jest w stanie obmyślić dalszy plan działania, to tylko pan. Dziękuję za telefon - dodałam, po czym ustaliliśmy, że wkrótce porozmawiamy znowu, i się rozłączyłam. Przez następne pięć godzin studiowałam swoje nowe podręczniki. Potem pojechałam do sklepu z zabawkami i kupiłam po pomarańczowo-czarnym pluszowym tygrysie dla Rebecki i Sam-my'ego, ponieważ uświadomiłam sobie, że zapomniałam przywieźć im prezenty z Indii. Wbrew zdrowemu rozsądkowi wykosztowałam się również na wielkiego białego tygrysa dla siebie. Wróciłam do domu, chwyciłam maskotkę i zatopiłam twarz w jej futerku. Było miękkie, ale nie pachniało jak trzeba. O n zawsze pachniał cudownie, jak wodospad i drzewo sandałowe. Wypchany pluszak był tylko atrapą. Miał szkliste, puste błękitne oczy. Jego oczy były barwy kobaltu. Poza tym nie zgadzał się układ prążków. Co, do cholery, się ze mną dzieje? Nie powinnam była w ogóle tego kupować. Teraz jeszcze trudniej będzie mi zapomnieć. Otrząsnęłam się z czarnych myśli. Przebrałam się i wyruszyłam z wizytą do Mike'a i Sary. Pojechałam okrężną drogą, byle tylko ominąć miejsce, gdzie kiedyś stał cyrk pana Maurizio, i uniknąć kolejnych bolesnych wspomnień. Gdy zaparkowałam przed domem, drzwi otworzyły się szeroko i Mike wyszedł mi na spotkanie. Nie mógł się oprzeć urokowi porsche. Minął mnie i podbiegł prosto do auta. - Kelsey! Mogę? - zapytał przymilnie. - Jasne, nie krępuj się - odparłam ze śmiechem. Poczciwy stary Mike, pomyślałam i rzuciłam mu kluczyki. Sara objęła mnie w talii i poprowadziła do domu. - Tak się cieszymy, że wróciłaś! Oboje! - zawołała, popatrując groźnie na Mike'a, który radośnie pokiwał nam ręką i zaczął wycofywać samochód z podjazdu. - Martwiliśmy się o ciebie, bo nie odzywałaś się zbyt często, ale pan Kadam dzwonił co parę dni. Opowiadał, co robisz i jak bardzo jesteś zajęta. - O! A co dokładnie mówił? - spytałam, zaciekawiona, jaką historyjkę wymyślił mój przyjaciel. - To wszystko było takie ekscytujące! Pomyślmy... Mówił o twojej nowej pracy, że będziesz u niego stażystką w każde wakacje i od czasu do czasu przy różnych projektach w ciągu roku. Nie miałam pojęcia, że interesują cię stosunki międzynarodowe. To cudowna specjalizacja. Niezwykle ciekawa. Mówił też, że kiedy skończysz STRONA 17studia, możesz pracować w jego firmie na pełen etat. To dla ciebie fantastyczna szansa! Uśmiechnęłam się. - Rzeczywiście, pan Kadam jest super. Trudno o lepszego szefa. Traktuje mnie bardziej jak wnuczkę niż jak pracownicę i okropnie mnie rozpieszcza. Widziałaś przecież dom i samochód, no i jest jeszcze szkoła. - Przez telefon wychwalał cię pod niebiosa. Przyznał nawet, że nie umie sobie już radzić bez ciebie. To bardzo miły człowiek. Powtarzał wciąż, że jesteś jego... Jak on to powiedział? ... niezwykle cenną inwestycją na przyszłość. Rzuciłam Sarze spojrzenie pełne zwątpienia. - Cóż, mam nadzieję, że się nie zawiedzie. Sara roześmiała się, ale po chwili spoważniała. - Kelsey, Mike i ja nie mamy wątpliwości, że jesteś wyjątkowa i czeka cię wspaniała przyszłość. Może w ten sposób los rekompensuje ci stratę rodziców. Chociaż wiem, że nic ich nie zastąpi. Pokiwałam głową. Sara cieszyła się z moich sukcesów. A i to, że jestem zabezpieczona finansowo, mogę mieszkać sama i żyć na przyzwoitym poziomie, musiało być dla niej i dla Mike'a dużą ulgą. Sara uściskała mnie, po czym wyciągnęła z piekarnika jakąś dziwnie pachnącą potrawę. Ustawiła ją na stole i powiedziała: - No to jemy! Udając entuzjazm, zapytałam: - Co jest na kolację? - Pełnoziarnista lasagne z tofu i szpinakiem, z dodatkiem sojowego sera i siemienia lnianego. - Mniam, nie mogę się doczekać - oznajmiłam, zmuszając się do półuśmiechu. Z tęsknotą pomyślałam o pozostawionym w Indiach magicznym złotym owocu, który błyskawicznie wyczarowywał najpyszniejsze potrawy. Cóż, pozostawała mi wiara w talent kulinarny Sary. Po spróbowaniu stwierdziłam, że jednak w niego nie wierzę. W tym momencie do kuchni wpadli sześcioletnia Rebecca i czteroletni Samuel i zaczęli skakać wokół mnie, starając się zwrócić na siebie uwagę. Uściskałam oboje i usadziłam przy stole. Podeszłam do okna, żeby zobaczyć, czy wrócił Mike. Właśnie zaparkował porsche i szedł tyłem w stronę domu, nadal wlepiając wzrok w samo- chód. Otworzyłam przed nim drzwi. - Mike, obiad. STRONA 18- Tak, tak, już idę - rzucił przez ramię, wciąż wpatrzony w auto. Usiadłam przy stole pomiędzy dzieciakami, każdemu z nich nałożyłam po kawałku lasagne, po czym ukroiłam maleńką porcję dla siebie. Sara uniosła brwi, wykręciłam się jednak, zapewniając, że zjadłam duży lunch. Mike wszedł do kuchni i jak nakręcony zaczął mówić o samochodzie. Spytał, czy może go pożyczyć i zabrać Sarę na randkę w któryś piątkowy wieczór. - Jasne. Przyjadę i popilnuję dzieci. Mike uśmiechnął się promiennie, a Sara przewróciła oczami. - Masz zamiar zabrać na randkę mnie czy samochód? - Oczywiście, że ciebie, kochanie. Samochód będzie tylko pretekstem, żeby pochwalić się piękną kobietą, siedzącą u mego boku. Spojrzałyśmy po sobie, uśmiechając się z przekąsem. - A to dobre, Mike. Po kolacji przeszliśmy do salonu, gdzie wręczyłam dzieciakom maskotki. Wydawszy z siebie pisk radości, maluchy zaczęły biegać po pokoju, powarkując jak tygrysy. Tymczasem Sara i Mike wypytywali mnie o pobyt w Indiach, więc opowiedziałam im o ruinach Hampi i o rezydencji pana Kadama (która, technicznie rzecz biorąc, nie należała do niego, ale oni nie musieli o tym wiedzieć). Gdy spytali, jak tygrys pana Maurizio czuje się w nowym domu, na chwilę odebrało mi mowę, ale szybko się otrząsnęłam i oznajmiłam, że zwierz ma się dobrze i wygląda na zadowolonego. Na szczęście pan Kadam wyjaśnił im wcześniej, że często zwiedzaliśmy przeróżne ruiny w poszukiwaniu zabytkowych artefaktów, a moim zadaniem było robienie notatek i katalogowanie znalezisk - co właściwie me odbiegało daleko od prawdy, a przy tym tłumaczyło wybór historii sztuki jako jednej z moich specjalizacji. Miło było przebywać w towarzystwie Mike'a i Sary, ale przez cały czas denerwowałam się, że wyrwie mi się coś dziwnego. Nigdy by nie uwierzyli we wszystko, co mi się przydarzyło. Mnie samej czasem trudno było w to uwierzyć. Wiedziałam, że chodzą wcześnie spać, zebrałam się więc i pożegnałam. Uściskałam ich na do widzenia i obiecałam, że wpadnę w przyszłym tygodniu. Po powrocie do domu spędziłam jeszcze kilka godzin, czytając książki, po czym wzięłam gorący prysznic. Kładąc się do łóżka w ciemnej sypialni, wydałam stłumiony okrzyk, kiedy natrafiłam dłonią na miękkie futro. Przypomniawszy sobie o swoim dzisiejszym zakupie, odepchnęłam tygrysa na skraj łóżka i wetknęłam dłoń STRONA 19pod policzek. Nie mogłam przestać o n i m myśleć. Zastanawiałam się, co robi i czy mnie wspomina, czy w ogóle za mną zatęsknił Mozę przemierza właśnie parne gęstwiny skąpanej w tropikalnym upale dżungli? Może walczy z Kishanem? Czy kiedykolwiek jeszcze tam wrócę - i czy naprawdę tego chcę? Cokolwiek bym postanowiła, w mojej głowie pojawiały się wciąż nowe pytania. Westchnęłam, wyciągnęłam rękę i chwyciłam pluszowego tygrysa. Objęłam go, zatopiłam nos w jego futrze i zasnęłam, wtulona w miękką łapę. STRONA 202 WUSHU Kolejnych kilka dni minęło szybko i niewiele się wydarzyło, aż nadszedł początek roku akademickiego. Poznawszy tematy prac trymestralnych, stwierdziłam, że moje doświadczenia z Indii przydadzą mi się w szkole. Mogę napisać o Hampi w eseju o indyjskich metropoliach, opisać kwiat lotosu jako symbol religijny w wypracowaniu z antropologii, a jako temat pracy z religioznawstwa wybrać boginię Durgę. Jedynym przedmiotem, który wydał mi się naprawdę trudny, była łacina. Wkrótce udało mi się uporządkować moje nowe życie. Często odwiedzałam Mike'a i Sarę, regularnie jeździłam na zajęcia, a w każdy piątek rozmawiałam przez telefon z panem Kadamem. W pierwszym tygodniu pomógł mi w ustnej prezentacji na temat różnic między terenówką SUV a indyjskim nano. Jego ogromna wiedza motoryzacyjna oraz moje jeżące włos na głowie doświadczenia z poruszaniem się po indyjskich drogach pomogły i dostałam najlepszą ocenę w grupie. Nauka wypełniała mi czas i nie miałam kiedy martwić się o cokolwiek innego. Jedna z tych piątkowych rozmów przyniosła intrygującą niespodziankę. Gdy już pogawędziliśmy o studiach i ostatniej zadanej mi pracy, dotyczącej klimatu w Himalajach, okazało się, że pan Kadam ma dla mnie nowinę. — Zapisałem panią na jeszcze jeden kurs — oświadczył. — Myślę, że się pani spodoba, ale z pewnością będzie czasochłonny, więc zrozumiem, jeśli pani odmówi. STRONA 21— Chętnie zajmę się czymś nowym — odparłam, zaintrygowana. — Cudownie! Zapisałem panią na zajęcia z wushu, które odbywają się w Salem, w poniedziałki, środy i czwartki między wpół do siódmej a ósmą wieczorem. — Wushu? A co to takiego? Jakiś indyjski dialekt? — spytałam, z lekkim rozczarowaniem w głosie. Pan Kadam parsknął śmiechem. — Och, doprawdy czasem bardzo mi pani brakuje. Nie, wushu to rodzaj sztuki walki. Wspomniała pani kiedyś, że to panią interesuje. Odetchnęłam z ulgą. — Och, tak! Brzmi świetnie. Na pewno znajdę czas. Kiedy są pierwsze zajęcia? — W przyszły poniedziałek. Podejrzewałem, że się pani zgodzi, i pozwoliłem sobie wysłać paczkę z niezbędnym sprzętem. Prawdopodobnie dotrze jutro. — Ależ naprawdę, nie trzeba było. Musi się pan wreszcie powstrzymać od obsypywania mnie prezentami, bo nigdy nie będę w stanie spłacić tego długu. Pan Kadam aż się zachłysnął. — Panno Kelsey, to ja nigdy, przenigdy nie zbliżę się choćby do spłacenia naszego długu wobec pani. Proszę przyjąć to, co mogę zaoferować. Uszczęśliwi pani starego człowieka. Roześmiałam się. — Dobrze, niech już pan nie dramatyzuje. Przyjmę prezent, jeśli to panu sprawi przyjemność. Ale jeżeli chodzi o samochód... — Zobaczymy. A tak przy okazji, odszyfrowałem fragment tekstu z drugiej kolumny. Może mieć coś wspólnego z powietrzem, choć za wcześnie jeszcze, by wyciągać wnioski. To między innymi dlatego chciałbym, żeby uczyła się pani wushu, które pozwala osiągnąć równowagę między ciałem a umysłem. Może się to przydać, gdyby nasza kolejna przygoda rozegrała się nad ziemią. — Chętnie nauczę się walczyć we własnej obronie. Wushu przydałoby mi się przy spotkaniu z kappa — zażartowałam, po czym spytałam: — A co z klątwą? Wie pan już, jak ją złamać? Czy tłumaczenie jest bardzo trudne? — Z pewnością... stanowi wyzwanie. Opisy, które przetłumaczyłem, nie dotyczą miejsc w Indiach. Zaczynam się martwić, że pozostałe trzy przedmioty, których szukamy, mogą być porozrzucane po całym świecie. Chyba że jestem już tak zmęczony, że się mylę... STRONA 22- Znów pan pracował całą noc. Proszę się przespać. Zrobić sobie rumiankowej herbaty. Musi pan choć trochę odpocząć. - Być może ma pani rację. Może rzeczywiście zaparzę sobie herbaty i dla rozrywki poczytam trochę o tych pani Himalajach. - Bardzo proszę, żeby pan odpoczął. Tęsknię za panem. - Ja za panią też. Dobranoc. - Do usłyszenia. Pierwszy raz od powrotu do Stanów poczułam falę adrenaliny. Ale gdy tylko się rozłączyłam, znów zastąpiło ją przygnębienie. Cieszyłam się na cotygodniowe rozmowy z panem Kadamem i zawsze było mi smutno, gdy dobiegały końca. Tak samo czułam się po świętach Bożego Narodzenia. Po miesiącu radosnego oczekiwania, gdy już wszystkie prezenty zostały rozpakowane, potrawy zjedzone, a ludzie rozstawali się i ruszali każdy w swoją stronę, ogarniało mnie dojmujące poczucie straty. Teraz jednak w głębi serca wiedziałam, że tak naprawdę jestem smutna, bo jedynym prezentem, jakiego pragnęłam, było to, żeby o n zadzwonił. Ale tak się nie stało. Każdy kolejny tydzień, kiedy nie słyszałam jego głosu, zabijał we mnie nadzieję. Wiedziałam, że to ja wyjechałam z Indii po to, by on mógł zacząć nowe życie z kimś innym. Powinnam się cieszyć, że ma szansę na szczęście. A jednak byłam załamana. Ogarnął mnie smutek, jak zawsze, gdy kończą się wspaniałe wakacje i trzeba wrócić do szkoły. On był najlepszym prezentem, jaki mogłam dostać, moim własnym, osobistym cudem, który odrzuciłam. Zupełnie jakbym wygrała bilet za kulisy, żeby poznać gwiazdora z marzeń, po czym oddała wygraną na cele charytatywne. Czułam się z tym naprawdę beznadziejnie. W sobotę kurier przyniósł tajemniczą paczkę od pana Kadama. Była wielka i ciężka. Postawiłam ją na podłodze w salonie, chwyciłam nożyczki i przecięłam taśmę. W środku znalazłam strój sportowy z logo Studia Sztuk Walki Shing, na którym jeden mężczyzna walił w szczękę drugiego, a ten z kolei kopał przeciwnika w brzuch. Wyciągnęłam także z pudła dwie pary butów oraz czerwony jedwabny komplet, składający się ze spodni oraz kimonowej góry z czarnymi haftkami i szarfą. Nie miałam pojęcia, kiedy będę miała okazję go założyć, ale strój bardzo mi się podobał. Gdy sięgnęłam głębiej, przekonałam się, czemu paczka była taka ciężka: w środku znalazłam kilka mieczy, jakieś dziwne haki, łańcuchy oraz broń składającą się z trzech pałek połączonych metalowymi obręczami, podobną do nunczako, a także kilka innych STRONA 23przedmiotów, których me byłam w stanie nazwać, bo nigdy wcześniej ich nie widziałam. Jeśli pan Kadam ma zamiar zrobić ze mnie wojowniczkę ninja, srogo się rozczaruje, pomyślałam, przypominając sobie, jak zamarłam bezradnie, zaatakowana przez panterę. Ciekawe, czy cały ten kurs naprawdę mi się przyda. Podejrzewam, że kledy wrócę do Indii, dobrze będzie umieć stanąć do walki z tym, co będzie zagradzać mi' drogę do zdobycia drugiego daru dla Durgi. Na samą myśl włoski na karku stanęły mi dęba. W poniedziałek pojawiłam się na łacinie nieco wcześniej i porządek mojego dnia został zburzony, kiedy Artie, pomocnik profesora, podszedł do mojego stolika. Stanął bardzo blisko. Za blisko. Spojrzałam na niego z nadzieją, że rozmowa przebiegnie szybko i Artie się odsunie. Spośród facetów, których znałam, był jedynym obdarzonym wystarczającą dawką odwagi, by nosić zestaw składający się z dzianinowego bezrękawnika oraz muszki. Niestety, bezrękawnik był na niego za mały i Artie wciąż musiał go obciągać na swoim dość pokaźnym brzuchu. Ten człowiek idealnie wpisywał się w scenerię starego, zmurszałego college'u. - Cześć, Artie. Co słychać? - spytałam niecierpliwie. Artie poprawił sobie środkowym palcem okulary o szkłach niczym denka od butelek i otworzył kalendarzyk. Od razu przeszedł do rzeczy. - Czy jesteś wolna w środę o piątej po południu? Stał nade mną z ołówkiem uniesionym w gotowości i przewiercał mnie spojrzeniem wodnistych brązowych oczu. Kiedy patrzył w dół, robił mu się podwójny podbródek. Czekał na odpowiedź. - Ee... jasne, czy profesor ma do mnie jakąś sprawę? Artie zignorował moje pytanie i zaczął bazgrać z ważną miną w swoim kalendarzu, tu coś skreślając, tam dopisując. Najwyraźniej dokonywał istotnych zmian. Następnie z trzaskiem zamknął notes, wetknął go sobie pod ramię i sumiennie obciągnął brązowy bezrękawnik aż do sprzączki paska. Starałam się me zauważać, że dzianina natychmiast powędrowała z powrotem w górę. Artie uśmiechnął się do mnie słabo. - Ależ me - odparł wreszcie. - O piątej po południu w środę zabieram cię na randkę. - Po czym, bez słowa wyjaśnienia, minął mój stohk i skierował się w stronę drzwi. Czy ja się przesłyszałam? Co to miało znaczyć? - Artie, poczekaj. Jak to: „na randkę"? STRONA 24Zajęcia właśnie się zaczynały, a bezrękawnik zniknął za progiem. Opadłam na krzesło, osłupiała. Może on nie miał na myśli randki, tłumaczyłam sobie. Może nasze definicje randki różnią się od siebie. A jednak powinnam się upewnić. Przez cały dzień bezskutecznie usiłowałam dopaść Artiego w sali od łaciny. Cóż, wyjaśnienia będą musiały poczekać. Tego wieczoru miałam pierwszą lekcję wushu. Włożyłam czarne spodnie, podkoszulek i białe tenisówki. Otworzyłam dach kabrioletu i ruszyłam przez las do Salem. Owiewał mnie chłodny wieczorny wietrzyk, który sprawił, że całe moje ciało się rozluźniło. Zachodzące słońce zabarwiało chmury na fioletowo, różowo i pomarańczowo. Studio sztuk walki było duże, zajmowało pół budynku. Po przekroczeniu progu znalazłam się z tyłu przestronnej sali z lustrami na ścianach i niebieskimi matami na podłodze. Wewnątrz było już pięcioro ludzi. Trzech chłopaków i wysportowana dziewczyna rozgrzewało się z jednej strony. W drugim rogu na podłodze rozciągała się kobieta w średnim wieku o matczynym wyglądzie. Uśmiechnęła się do mnie. Widać było, że jest lekko zestresowana, ale w jej oczach lśniła determinacja. Usiadłam obok niej i również zaczęłam się rozciągać, próbując dotknąć stóp palcami. — Cześć. Mam na imię Kelsey. — Jetmifer. — Kobieta zdmuchnęła grzywkę z czoła. — Miło cię poznać. Do sali wszedł nauczyciel w towarzystwie jakiegoś młodego mężczyzny. Siwy trener wyglądał na bardzo żwawego i silnego. Mówił z mocnym akcentem. Przedstawił się jako Chu... coś tam, ale polecił, byśmy mówili do niego Chuck. Młodzieniec stojący obok był jego wnukiem i miał na imię Li. Li wyglądał jak młodsza wersja swojego dziadka. Miał krótko obcięte czarne włosy, był wysoki, szczupły i umięśniony. I bardzo miło się uśmiechał. Chuck rozpoczął zajęcia krótką przemową: — Wushu to chińska sztuka walki. Słyszeliście o mnichach z klasztoru Shaolin? Oni właśnie uprawiają wushu. Moje studio nazywa się Shing, co oznacza „zwycięstwo". Wszyscy będziecie mogli poczuć zwycięstwo, gdy poznacie wushu. Słyszeliście o kung-fu? Pokiwaliśmy głowami. STRONA 25- Kung-fu oznacza „umiejętność". To nie styl walki. Znaczy tylko, że coś umiecie. To może być jazda konna albo pływanie. A wushu to styl. Wushu to wykopy, rozciągnięcie, gimnastyka i walka z bronią. Czy wiecie, jacy sławni ludzie praktykowali wushu? Nikt się nie odezwał. - Jet Li, Bruce Lee i .lackie Chan, oni wszyscy używali wushu. Najpierw nauczę was powitań. Oto jak witacie nauczyciela przed każdymi zajęciami. Ja mówię: Ni hao ma?, a wy odpowiadacie: Wo Mn hao. To znaczy „Jak się macie?" i „Mamy się dobrze". Ni hao ma? - Wu hena /W - rozległy się niepewne głosy z obu stron sali. - Wo... hen... hao. - Wó hen hao. Chuck wyszczerzył zęby w uśmiechu. - Bardzo dobrze! A teraz się porozciągamy. Rozgrzaliśmy mięśnie nóg i ramion, a potem Chuck polecił nam usiąść na podłodze i dotknąć rękami palców u stóp. Oświadczył, że powinniśmy się tak rozciągać kilka razy dziennie. Następnie kazał nam robić szpagaty. Czworo uczniów z drugiej strony sali radziło sobie całkiem nieźle, żal mi tylko było Jennifer. Od samego rozciągania dostała zadyszki, ale najwyraźniej postanowiła się nie poddawać. Chuck uśmiechał się do nas wszystkich i zachęcał Jennifer do dalszych starań. Po chwili poprosił wnuka o zademonstrowanie pierwszej pozycji, zwanej po chińsku ma bii, która przywodziła mi na myśl jazdę konną. Następnie przeszliśmy do gong bu, od której strasznie bolały łydki, i xu bu. Pozycja pu bu była najtrudniejsza. Stopy należało ustawić równolegle przodem, a ciało nienaturalnie wykręcić w bok. Jako ostatniej nauczyliśmy się zuópan bu, czyli tak zwanej postawy odpoczynku, która jednak z odpoczynkiem nie miała nic wspólnego. Ćwiczyliśmy te pięć pozycji do końca zajęć. Li pomógł mi właściwie ustawić stopy i przez dłuższy czas pokazywał mi pu bu, której wciąż me mogłam opanować. Przez cały czas mnie dopingował i często się uśmiechał. Jennifer była czerwona z wysiłku, ale pod koniec zajęć wyglądała na zadowoloną. Czas minął bardzo szybko. Czułam, że ćwiczenia dobrze mi robią, i już się cieszyłam na kolejną lekcję, która wypadała w ten sam wieczór, co moja randka z Artiem.
Byle do przerwy ( ang. Recess, 1997–2001) – amerykański serial animowany wytwórni Walt Disney emitowany w latach 1997–2001. W Polsce serial emitowany był w latach 2006–2009 i ponownie 2011–2012 na antenie Disney Channel oraz Disney XD . W oparciu o serial powstał również pełnometrażowy film Wakacje. Żegnaj szkoło, który
Polsat BoxW czerwcu kanał POLSAT JimJam poleca premierę 2. sezonu serii „Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham” – od 1 czerwca od poniedziałku do piątku o 9:40, 16:50 i 19:20. W soboty i niedziele maraton z serialem od 7:00 (sześć odcinków).W tym miesiącu zapraszamy także na spotkania z bohaterami bajki „Jak borsuk z lisem”– codziennie o 6:25, 11:20 i 18:30, a w weekendy od 8:15 zapraszamy na maraton z serialem (cztery odcinki). Ponadto zapraszamy również na spotkania filmowe z ulubionymi bohaterami w każdą sobotę i niedzielę o 11:00 13: MIESIĄCA: JAK BORSUK Z LISEMCodziennie o 6:25, 11:20 i 18: weekendy od 8:15 zapraszamy na maraton z serialem (cztery odcinki).Bohaterem miesiąca jest lisio-borsucza rodzina! Borsuk Edmund samotnie wychowuje trójkę swoich dzieci. Ich codzienne życie jest poukładane i pełne harmonii. Jednak spokój borsuków zostaje zakłócony, gdy niedaleko ich nory pojawiają się Matylda i lisica wraz ze swoją córką wprowadzają w ich życie nie lada zamieszanie. Edmund zakochuje się w pięknej Matyldzie i prosi, by wraz z Różą wprowadziły się do ich nory i stworzyły wraz z nim jedną wielką lisio-borsuczą rodzinę. Co ciekawe, w przyrodzie lisy i borsuki często dzielą ze sobą schronienie. Dla małych borsuków to wielka zmiana! Muszą nauczyć się dogadywać z domowniczkami i odnaleźć harmonię w swoim nowym życiu. Na szczęście, gdy w grę wchodzi miłość, to pomimo sporadycznych kłótni, dom Matyldy i Edmunda wypełnia się szczęściem i radością.„Jak borsuk z lisem” to uniwersalna opowieść o adaptacji, akceptacji i roli rodziny w życiu każdego z NIE WIESZ JAK BARDZO CIĘ KOCHAMPREMIERAOd 1 czerwca od poniedziałku do piątku o 9:40, 16:50 i 19: soboty i niedziele maraton z serialem od 7:00 (sześć odcinków).„Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham” to wzruszający serial animowany dla całej rodziny. Jest adaptacją bestsellerowej książeczki dla dzieci autorstwa Sama opowiada o wyjątkowej relacji ojca z synem. Śledzimy losy i perypetie Małego Brązowego Zajączka i Dużego Brązowego Zająca, którym towarzyszą: kochająca zabawę Mała Polna Myszka, psotna Mała Szara Wiewiórka i podstępny Mały Czerwony Lisek, a także Mała Biała Sowa ze swoimi tajemniczymi opowieściami. Przyjaciele wspólnie przemierzają łąki, lasy i strumienie, bawiąc się, śmiejąc i odkrywając cuda, jakie kryje w sobie świat. Dzięki przygodom Zająców widzowie będą mogli poznać jaką moc ma miłość i przyjaźń, a także dowiedzą się wielu prawd o świecie spotkania z Zającami zapraszamy od 1 czerwca. ZAPRASZAMY DO NAUKI Z POLSAT JIMJAMcodziennie od 10:00 i od 14:00Bajki na kanale POLSAT JimJam nie tylko bawią, ale też uczą. Pokazują dzieciom świat nauki, techniki i przyrody. W tym miesiącu, w ramach cyklu edukacyjnego, dzięki seriom animowanym „Zuzia”, „Kropka” oraz „Daisy i Ollie” mali widzowie poznają otaczający ich świat. Daisy i Ollie zachęcają dzieci do zadawania pytań i wzbudzają ich ciekawość. Przygody Zuzi pokazują, jak sobie poradzić w sytuacjach, gdy nie wszystko idzie po naszej myśli i przekonują, że warto prosić o pomoc. Z kolei Kropka, ciekawska i żywiołowa ośmiolatka, która jest obeznana z technologią jak mało kto, pokazuje dzieciom jak z łatwością i bez obaw rozwiązywać problemy i uczyć się na błędach. FILMYW każdą sobotę i niedzielę około 11:00 i 13:00Sobota 4 czerwca:11:00 – Tomek i przyjaciele – Tajemnica zaginionej korony13:00 – Ciekawski George i Halloweenowy Festiwal StrachówNiedziela 5 czerwca:11:00 – Tomek i przyjaciele: Bohater torów13:00 – Ciekawski George: Małpiszon i GwiazdkaSobota 11 czerwca:11:00 – Franklin i przyjaciele: Polarny Podróżnik13:00 – Bob Budowniczy: Wielkie wykopaliskaNiedziela 12 czerwca:11:00 – Franklin i Zielony rycerz13:00 – Bob Budowniczy: Legenda Złotego MłotaSobota 18 czerwca:11:05 – Strażnicy Miasta – The Movie13:00 – Strażak Sam i bohaterowie burzyNiedziela 19 czerwca:11:05 – Chuck i przyjaciele – Wielkie wyzwanie13:00 – Strażak Sam: Uwaga, kosmici!Sobota 25 czerwca:11:00 – Truskaweczka: Warto marzyć13:00 – Barbie DreamtopiaNiedziela 26 czerwca:11:00 – Barbie Dreamtopia: Festiwal zabawy13:00 – Benjamin i cyrkowe lwyŹródło tekstu: Polsat BoxRelated posts:
Cena katalogowa34,99 złOszczędzasz40% (13,85 zł). Szybkie zakupy 1-Click(bez rejestracji)14 dni na łatwy zwrotBezpieczne zakupyOdroczone płatności. Kup teraz, zapłać za 30 dni, jeżeli nie zwróciszKup teraz, zapłać później - 4 krokiPrzy wyborze formy płatności, wybierz opłaci twój rachunek w stronie PayPo sprawdź swoje dane i podaj otrzymaniu zakupów decydujesz co ci pasuje, a co nie. Możesz zwrócić część albo całość zamówienia - wtedy zmniejszy się też kwota do zapłaty ciągu 30 dni od zakupu płacisz PayPo za swoje zakupy bez żadnych dodatkowych kosztów. Jeśli chcesz, rozkładasz swoją płatność na raty."Minecraft. Wielkie wyzwanie. Zbuduj park rozrywki" to niesamowite przewodnik po grze Minecraft. Książka zawiera instrukcje krok po kroku prezentujące proces budowy oraz przedstawia ciekawe fakty z dziedziny nauk przyrodniczych, tj. technologia, inżynieria i 9788328085459ISBNNiepowtarzalny dziesięciocyfrowy, a od 13-cyfrowy identyfikator książkiZapytaj o produkt
Marzeniem wywrotki Chuck są starty w wyścigach. Birze już w nich udział Rally, brat wywrotki. Przyjaciółmi Chucka są: śmieciarka Rowdy, laweta Handy, ładowarka Digger i samochód pożarniczy Boomer. Każdy z pojazdów ma inne cechy charakteru. Samochody różnią się również umiejętnościami.Poczta Polska list zwykły polecony (przedpłata) - 9,00Poczta Polska - list priorytetowy polecony (przedpłata) - 11,00Poczta Polska paczka ekonomiczna (przedpłata) - 15,00Poczta Polska paczka priorytetowa (przedpłata) - 18,00Poczta Polska paczka ekonomiczna (pobranie) - 19,00Poczta Polska paczka priorytetowa (pobranie) - 22,00Kurier (przedpłata) - 15,00Kurier (pobranie) - 17,00 telefon: 721 485 171w godz.: - piątek) Warszawa, ul. Ołówkowa 28 (Białołęka)Godzina do ustalenia telefonicznie. W swojej ofercie posiadamy bardzo szeroki asortyment zabawek dla dzieci: od pierwszych grzechotek dla niemowlaków po zabawki interaktywne czy gry strategiczne przeznaczone dla głodnych wiedzy starszaków. Naszym celem jest realizowanie najskrytszych marzeń dzieci oraz wywoływanie na ich buziach uśmiechu. Oferujemy zabawki renomowanych światowych producentów, takich jak: Hasbro, Mattel, Epee, Lego, TM Toys, itd. Tonka Chuck i Przyjaciele Wielkie Wyścigówki Kiedy wysyłamy w ciągu 24 godzin Numer katalogowy 38153 A1464 Chuck i przyjaciele są teraz Monster Truckami. Wystarczy je naciągnąć i puścić a odjadą z piskiem opon, śmiesznie poruszając karoserią. Wywrotka Chuck uwielbia bawić się w terenie z przyjaciółmi. Duże koła i wysokie zawieszenie to jest to co było mu potrzebne. Długość ok. 12 cm. Wiek: 3+ Kup Chuck w kategorii Zabawki dla dzieci na Allegro - Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. Program TV Stacje Magazyn Ocena film animowany USA 2010, 45 min Chuck i jego przyjaciele budują samochodowy tor przeszkód. Chcą się przekonać, który z pojazdów jest najodważniejszy i najszybszy. Każdy z bohaterów ma zupełnie inne cechy. Chuck jest wywrotką i doskonale sprawdza się na budowie, natomiast Filip to kaskaderska ciężarówka, która bardzo lubi się popisywać. Mimo tych różnic przyjaciele decydują się sprawdzić, który z nich zwycięży w konkursie. Brak powtórek w najbliższym czasie Co myślisz o tym artykule? Skomentuj! Komentujcie na Facebooku i Twitterze. Wasze zdanie jest dla nas bardzo ważne, dlatego czekamy również na Wasze listy. Już wiele razy nas zainspirowały. Najciekawsze zamieścimy w serwisie. Znajdziecie je tutaj. Rydzyk i przyjaciele. Kręte ścieżki. omasz Piątek odkrywa nieznaną przeszłość księdza Tadeusza Rydzyka - jednego znajbardziej wpływowych graczy tzw. dobrej zmiany, założyciela ultraprawicowegoimperium medialnego i edukacyjnego. Autor przedstawia relacje Rydzyka z Rosją i PRLowską SB. Idzie tropem zaginionych akt księdza.
Strona zawiera informacje na temat godzin emisji (czyli kiedy leci) dla Chuck i przyjaciele. Jeżeli stacje telewizyjne planują w najbliższym czasie nadać audycję (premiera, powtórki) w sekcji najbliższe emisje umieszczone są informacje na temat jakiego dnia, o której godzinie oraz na jakiej antenie można obejrzeć program. W przypadku braku Chuck i przyjaciele w ramówkach jakiekogokolwiek kanału wyświetlona jest lista poprzednich emisji z ostatnich 30 dni. Brak informacji na temat poprzednich i przyszłych wyświetleń oznacza, że żadna z ponad 180 stacji obecnych w programie telewizyjnym nie nadawała audycji i nie planuje tego w najbliższym czasie. Na stronie znajdują się informacje na temat tego kiedy będą powtórki lub kiedy będzie powtórka audycji Chuck i przyjaciele. Poprzednie emisje Chuck i przyjaciele w telewizji Emisja Chuck i przyjaciele miała miejsce: 2022-04-30 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 45 Opis (streszczenie): Chuck to mała, inteligentna wywrotka, zawsze gotowa do działania — a przy tym marzyciel i miłośnik przygód. Cały świat leży u jego... kół. 2022-04-30 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 44 2022-04-29 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 43 2022-04-29 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 42 2022-04-28 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 41 2022-04-28 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 40 2022-04-27 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 39 2022-04-27 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 38 2022-04-26 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 37 2022-04-26 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 36 2022-04-25 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 35 2022-04-25 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 34 2022-04-24 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 33 2022-04-24 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 32 2022-04-23 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 31 2022-04-23 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 30 2022-04-22 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 29 2022-04-22 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 28 2022-04-21 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 27 2022-04-21 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 26 2022-04-20 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 25 2022-04-20 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 24 2022-04-19 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 23 2022-04-19 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 22 2022-04-18 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 21 2022-04-18 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 20 2022-04-17 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 19 2022-04-17 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 18 2022-04-16 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 17 2022-04-16 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 16 2022-04-15 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 15 2022-04-15 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 14 2022-04-14 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 13 2022-04-14 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 12 2022-04-13 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 11 2022-04-13 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 10 2022-04-12 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 9 2022-04-12 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 8 2022-04-11 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 7 2022-04-11 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 6 2022-04-10 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 5 2022-04-10 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 4 2022-04-09 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 3 2022-04-09 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 2 2022-04-08 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 1, odc. 1 2022-04-08 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 2, odc. 25 2022-04-07 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 2, odc. 24 2022-04-07 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 2, odc. 23 2022-04-06 22:50 Chuck i przyjaciele, sez. 2, odc. 22 2022-04-06 22:40 Chuck i przyjaciele, sez. 2, odc. 21
Tomek I Latarnia Morska. Tomek i przyjaciele 272. Tomek i Wielkie Żarty. Tomek i przyjaciele 273. Czary Mary. Tomek i przyjaciele 274. Rejs Tomka. Tomek i przyjaciele 275. Niemądry Wojtuś.
Temat tego artykułu pojawia się głównie lub wyłącznie w serii Sonic to, że zawartość tego artykułu nie ma związku z innymi seriami oraz fabułą gier. Główny artykuł Galeria Jestem stary. Nie wiem jak długo będę jeszcze żył. Ale jeśli czas się zatrzyma, nie będę się musiał o to martwić. Może ty i ja będziemy mogli zawsze przeprowadzać przeróżne eksperymenty. Z drugiej strony... może tak się stać jeśli nie ma przyszłości? Właśnie o tym myślałem. Nic nie trwa wiecznie. Dobrze się bawiłem, Tails. Chuck Thorndyke (チャック・ソーンダイク Chakku Sōndaiku?) – postać pojawiająca się w serialu Sonic X. Jest to starszy człowiek, dziadek Chrisa od strony ojca. Chuck uwielbia przeprowadzać eksperymenty, tworzyć wynalazki, oraz odkrywać nowe technologie. Zaprzyjaźnił się z Milesem "Tailsem" Prowerem, któremu pomógł zbudować Tornado X i wiele innych wynalazków. Historia[] Serial[] Przeszłość[] Pasją Chucka od zawsze było tworzenie maszyn i odkrywanie nowych technologii. W wolnych chwilach grał w baseball, którego był wielkim fanem. W młodości uprawiał również wrestling, za co był znany jako Czerwony Szał. W pewnym momencie Chuckowi urodził się syn - Nelson. Niedługo potem Nelson pobrał się z Lindsey, która urodziła Chrisa. Nelson i Lindsey byli przez większość czasu zajęci swoimi karierami i rzadko widywali się z Chrisem. Chuck nie zwracał na to uwagi, ponieważ sam był pochłonięty przez swoje badania. Saga nowego świata[] Chuck próbuje rozmontować Sonica W odcinku Infiltracja Rejonu 99 Chuck usłyszał wieści o niebieskim jeżu, który ostatniej nocy miał prześcignąć Załogę S. Kiedy wrócił do domu opowiedział o tym Chrisowi. Obok chłopca siedział Sonic, który pasował do opisu niebieskiego jeża. Chuck wziął go za robota i próbował rozmontować. Okazało się jednak, że Sonic pochodzi z alternatywnego świata. Chuck zaoferował mu swoją pomoc w uratowaniu Cream i Cheese'a. Chuck dowiedział się, że zostali uwięzieni w Rejonie 99. Profesor wziął Chrisa i zawiózł Sonica w okolice wojskowej bazy. Tam dał mu stworzone przez siebie okulary podczerwieni, które pozwoliły im utrzymywać kontakt, a także wykrywać czujniki laserowe. Sonic i Cream uciekli z Rejonu 99 dzięki pomocy Tails. Chuck był zafascynowany miniaturowymi samolocikami, które Tails wykorzystał by sparaliżować bazę wojska. Szybko polubił Tailsa i chciał poznać więcej jego gadżetów. W odcinku Ambicja Doktora Eggmana miasto Station Square zostało zaatakowane przez złego Doktora Eggmana, który przekazał mieszkańcom swoje plany podboju świata. Chuck życzył powodzenia Tailsowi i Chrisowi, którzy polecieli miastu na ratunek. Po tym do grupy Sonica dołączyła Amy. W odcinku Szmaragd Chaosu Amy i jej przyjaciele opowiadali o Szmaragdach Chaosu, które wywołały Kontrolę Chaosu i przyczyniły się do pojawienia Sonica w tym świecie. Chuck uważał, że Szmaragdy Chaosu najprawdopodobniej przepadły, lecz Sonic powiedział że szmaragdy nie znikają, a rozpraszają się po każdym użyciu. Należało je więc odzyskać. Pod koniec odcinka Chuck zgodził się na to, aby bohaterowie umieścili w jego laboratorium zdobyty pierwszy Szmaragd Chaosu. Chuck i Chris zastanawiają się gdzie jest Cream W odcinku Sonic kontra Knuckles Chuck oglądał z Chrisem i Tailsem Szmaragd Chaosu. Nagle do ich laboratorium weszła Ella. Tails musiał udawać pluszową zabawkę, aby nie zwracać na siebie uwagi. Kiedy Ella była zajęty odkurzaniem, Chuck i Chris wzięli Tailsa, a następnie zaczęli uciekać na zewnątrz. Po drodze wpadli jednak na Pana Tanakę, który kazał Chuckowi położyć się spać, ponieważ brak snu źle działał na jego zdrowie. Mimo protestów, Chuck musiał ustąpić. W odcinku Techniczny nauczyciel do rezydencji przybyli Nelson i Lindsey. Chuck opowiadał Sonicowi i jego przyjaciołom o rodzicach Chrisa i ich karierach. Chuck powitał swojego syna i jego żonę. Chris jednak przez długi czas nie wracał ze szkoły. Nelson chciał zadzwonić po swoich ludzi, ale Chuck kazał mu się uspokoić i poczekać. Pod koniec dnia Chris wrócił do domu. W odcinku Ciężka impreza u Chrisa Lindsey zamierzała zorganizować przyjęcie, przez co Chuck był zmuszony włożyć swój garnitur. Przed imprezą Chuck i Chris musieli zakrywać Cream, która mimo zakazów wyszła ze swojego pokoju. Okazało się wtedy, że Pan Tanaka od dawna wiedział o obecności Sonica i jego przyjaciół. Postanowił jednak nie zdradzać tego sekretu nikomu innemu. Tuż przed rozpoczęciem przyjęcia, Cream znowu zaginęła. Chuck zaczął jej szukać, ale potknął się o doniczki w ogrodzie. Zaczął udawać że nic poważnego się nie stało, aby nie wzbudzać podejrzeń u Elli. Chuck wszedł następnie przez okno, aby przywitać nauczyciela, który przybył z wizytacją do Chrisa. Chuck musiał następnie pomagać w ukrywaniu Cream przed Samem, który również się zjawił. Lindsey jednak odjechała w ważnej sprawie. Chris uznał, że postąpiła nieuprzejmie wobec swoich gości, wyjeżdżając bez uprzedzenia. Cream wyrwała się wtedy i zaczęła mówić prawdę o tym, że Lindsey było bardzo przykro z powodu wyjazdu. Chuck musiał ratować sytuację, zabierając zmieszaną Ellę do tańca. Później przekonał Chrisa, że powinien opowiedzieć Elli prawdę o przyjaciołach Sonica. Pod wieczór Ella i Cream zaprzyjaźniły się, a ta druga przebaczyła Chrisowi. Chuck i Tails budują Tornado X W odcinku Awaryjne odpalenie Tornada X Doktor Eggman wysłał w kosmos E-90 Wymiatacza, który zaczął zasysać satelity. Przez to cała telekomunikacja na świecie padła. Posłaniec doktora, Bokkun, dostarczył do rezydencji wiadomość o planach złego naukowca. Chuck próbował zabrać następnie robota, ale ten zdetonował mu w twarz Bomba telewizyjna. Chuck wrócił następnie do Sonica i Chrisa, tłumacząc im że Eggman sieje spustoszenie nad stratosferą. Sonic i Tails postanowili tam polecieć i zniszczyć robota Tornadem 2, ale nie udało im się. Chuck dowiedział się, że bohaterowie mogliby wykorzystać Szmaragd Chaosu do zasilenia samolotu, ale wymagałoby to powiększenia silnika. Chuck pokazał Tailsowi swoje tajne laboratorium, w którym pomógł mu zbudować nowe Tornado X. Sonic, Tails i Chris wykorzystali samolot i udało im się zniszczyć E-90. W odcinku Ostatni kurort Chris i jego przyjaciele oraz służba pojechali nad Szmaragdowe Wybrzeże. Chłopiec musiał zastąpić swoją matkę na ceremonii otwarcia nowego ośrodka wypoczynkowego. Chuck został w domu, podobnie jak Sonic. Później kazał jeżowi włączyć telewizję, gdyż Eggman zaatakował ośrodek wypoczynkowy. Bokkun ponownie przyleciał i zostawił w domu bombę, która eksplodowała Sonicowi i Chuckowi w twarz. Niebieski jeż czym prędzej pobiegł na Szmaragdowe Wybrzeże, aby powstrzymać Eggmana. W odcinku Soniczna drużyna baseballowa Eggman wyzwał Chucka i przyjaciół Sonica na mecz baseballa na Stadionie Diamentów. Nagrodą dla zwycięzcy miały być dwa Szmaragdy Chaosu. Chuck, jako fan baseballu, przyjął wyzwanie i zabrał swoich przyjaciół na stadion. Tam omówił z Eggmanem zasady gry. Mimo początkowych trudności, drużyna Sonica pokonała E-21 Balliosy w meczu. Eggman uciekł jednak z jednym Szmaragdem Chaosu. W odcinkach Wojna z Eggmanem, część 1 i Wojna z Eggmanem, część 2 Chuck poinformował Sonica i Cream, że Tails i Amy polecieli z Chrisem i Frances aby znaleźć kolejny Szmaragd Chaosu. Po chwili Chuck otrzymał anonimowy telefon i dowiedział się, że zostali zaatakowani przez Eggmana w miejscowości Tingalin. Sonic pobiegł tam, aby ich uratować. Później Chuck i Cream oglądali zniszczenie Forteca Doktora Eggmana, w którym brali udział Sonic i wojsko. Niebieski jeż wyszedł cało z eksplozji bazy i odzyskał dwa Szmaragdy Chaosu. Saga Szmaragdów Chaosu[] thumb W odcinku Przyjaciele do końca Sonic i jego przyjaciele zostali zaproszeni przez Prezydenta na przyjęcie dobroczynne z okazji zniszczenia bazy Eggmana. Niebieski jeż nie mógł jednak przyjść, ponieważ umówił się z Helen - niepełnosprawną dziewczynką z klasy Chris. Chuck, Chris, Tails, Amy, Cream i Cheese postanowili skorzystać z zaproszenia. Większość dnia spędzili w Białym Domu, siedząc na przyjęciu. Sonic wrócił pod koniec dnia, razem z Helen, aby uścisnąć dłoń Prezydenta. W odcinku Niebezpieczeństwo w głębinach morza Chuck rozdał Sonicowi i jego przyjaciołom dokumenty, które nadawały im pełnię praw obywatelskich i pozwalały swobodnie poruszać się po kraju. W odcinku Misja bojowa - forteca Eggmana 2 Chuck wziął udział w rejsie luksusowym statkiem, który zorganizował Nelson. Przez większość rejsu Chuck spał, albo musiał z Chrisem obserwować desperackie próby opuszczenia statku przez Sonica. Kiedy statek zbliżał się do góry lodowej, bohaterowie zostali zaatakowani przez Eggmanową Fortecę II. Na szczęście z pomocą przybyła im Ella, którą Chuck nauczył obsługi Tornada X. W odcinku Szybcy przyjaciele Chucka obudził Szybki Sam, który przyjechał swoim Rocket Car aby wyzwać Sonica na wyścig. Następnego dnia Chuck brał udział w wyścigu, machając flagą na znak startu. Był potem obecny na stadionie, gdzie znajdowała się meta. W odcinku Szósty Szmaragd Chaosu Nelson zaprosił Chucka i jego przyjaciół do studnia nagraniowego. Tam wyjawił im, że planuje zaskoczyć Lindsey prezentem z okazji ich rocznicy ślubu. Prezentem tym okazał się być Szmaragd Chaosu. Szmaragd wywołał zamieszanie w studiu. Chuck próbował uspokoić kłócących się Nelsona i Lindsey, ale bezskutecznie. Nagle zjawił się Eggman oraz jego robot E-74 Łasica. Doktor wysłał maszynę w celu zniszczenia bohaterów, oraz uciekł ze szmaragdem. Na szczęście Sonic i Knuckles zniszczyli robota. Z kolei Chris i jego rodzina złożyli Nelsonowi i Lindsey życzenia z okazji ich rocznicy. W odcinku Jak złapać jeża Sonic zaczął biec jak opętany i nie mógł się zatrzymać. Chuck opracował kilka planów, na złapanie jeża, co pozwoliłoby go zbadać. Pierwszy zakładał przyczepienie go do gumy balonowej, drugi zamknięcie go w kołowrotku, a trzeci przyklejenie go. Wszystkie trzy zawiodły jednak. Dopiero później Chuck namierzył sygnał dobiegający z pobliskiej farmy. Znajdował się na nie E-88 Lightning Bird, którego Sonic wcześniej uszkodził. Chip należący do robota wpadł mu do ucha, co było przyczyną szaleńczego biegu. Chuck i Tails podczas drugiej Kontroli Chaosu W odcinku Nikczemny podstęp Sonic i jego przyjaciele ruszyli po kolejny Szmaragd Chaosu. Kiedy wrócili wieczorem, Chris zaczął zachowywać się dziwnie, jakby nie chciał żeby niebieski jeż mógł wrócić do swojego świata. Później Chuck i Tails odkryli, że Chris zabrał wszystkie znalezione przez nich Szmaragdy Chaosu. Sonic ruszył aby go odnaleźć. W odcinku Narodziny Super Sonica Chuck i Tails polecieli za Eggmanową Fortecą II, na którym Eggman trzymał sześć Szmaragdów Chaosu i porwanego Chrisa. Kiedy dogonili fortecę, ta transformowała się w E-99 Eggsterminatora. Bohaterowie nie mogli się do niego zbliżyć, gdyż było to zbyt niebezpieczne. Co więcej roboty Żuk, należące do wojska, zablokowały im drogę. Sonic wylądował na dnie morza w trakcie walki. Jednakże Chris wrzucił tam Szmaragdy Chaosu i niebieski jeż wykorzystał wszystkie siedem do transformacji w Super Sonica. E-99 został pokonany, co wywołało drugą Kontrolę Chaosu. Chuck cieszył się, że najprawdopodobniej poleci do świata Sonica razem z Tailsem. Jednak zamiast tego na Ziemi znalazł się fragment z alternatywnego wymiaru: Mistyczne Ruiny. Saga Chaosa[] Chuck i inni przyjaciele Sonica w Station Square Po wydarzeniach z ostatniej sagi minęło sześć miesięcy. Sonic i jego przyjaciele zadomowili się na Ziemi. W odcinku Początek katastrofy Chuck delektował się obiadem przygotowanym przez Ellę, oraz pożegnał Chrisa który miał się spotkać z matką. W odcinku Chaotyczny dzień w rezydencji zjawili się Sonic, Knuckles, oraz Big. Opowiedzieli oni o swoich spotkaniach z Chaosem - tajemniczym potworem, którego Eggman postanowił wzmocnić mocą Szmaragdów Chaosu. Pod koniec odcinka Sonic i Tails rozbili Tornado X podczas walki z Egg Carrier. Chuck i Sonic oglądali w telewizji atak Eggmana, podczas gdy ranny Tails leżał na kanapie. Chuck powiedział następnie niebieskiemu jeżowi, aby sprawdził czy Amy będzie bezpieczna w tym chaosie. W odcinku Bunt robota Chuck i Pan Tanaka odprawili Sonica i Tailsa, którzy naprawionym Tornadem X polecieli w pościg za Eggmanem, aby uratować porwaną Amy. W odcinku Walka na Jajostatku Chuck przyjechał samochodem po Tailsa i Amy, którzy uciekli z pokładu Egg Carriera. Następnie zawiózł ich z powrotem do domu. Pod koniec odcinka Eggman wystrzelił pocisk, który miał zniszczyć Station Square. Chuck oglądał w telewizji atak. Na szczęście Tailsowi udało się rozbroić bombę. W odcinku Wędrowiec Gamma Tails nie mógł opuścić rezydencji, ponieważ została otoczona przez tłumy jego fanów. Chuck wpadł wtedy na pomysł, aby Ella przemyciła lisa pod swoją spódnicą, jednocześnie pchając wózek z Panem Tanaką przebranym za niemowlę. W odcinku Wrzask Doskonałego Chaosu Perfect Chaos zaatakował Station Square, dewastując miasto katastrofalną powodzią. Chuck zarządził ewakuację całej posiadłości, ale okazało się że Chrisa nie było w domu. Pan Tanaka powiedział że będzie czekać na chłopca w domu. Chuck, Ella, Cream i Cheese postanowili pojechać do centrum miasta. Tanaka dołączył do nich później. Tam pomogli zebrać Sonicowi rozrzucone przez Chaosa szmaragdy. Sonic wykorzystał ich pozytywną energię i dokonał transformacji w Super Sonica. Super Sonic zneutralizował gniew Perfect Chaosa. Stwór wrócił do swojej normalnej formy, a na widok Chao pojawiła się w nim radość. Chaos odszedł następnie z Tikal. Saga Shadowa[] Chuck i Tails ulepszają Tornado X W odcinku Tajemnica "Projektu Shadow" Chuck musiał wyjechać do innego miasta na kilka miesięcy, do momentu w którym Rezydencja Thorndyke'ów zostanie odbudowana po ostatnim ataku Perfect Chaosa. Wraz z nim pojechali również Ella, Pan Tanaka, Cream i Cheese, oraz Chris. Po przybyciu do miasta Chuck powiedział Chrisowi aby nie załamywał się, ponieważ Sonic i jego przyjaciele również musieli przygotować się do nowego otoczenia. W odcinku Uciekinier Sonic Sonic został oskarżony o różne przestępstwa w tym kradzież Szmaragdu Chaosu. Chris i jego przyjaciele nie chcieli w to jednak wierzyć. Chuck miał pewne wątpliwości, ale szybko się ich wyzbył. Nelson zadzwonił do Chucka i przekazał mu informację o tym, że Sonic walczy z wielkim robotem na Downhill Street. Chuck zabrał Chrisa i Tanakę i wszyscy trzej pojechali na miejsce. Tam okazało się, że Sonic toczył pojedynek z Shadowem, który wykorzystywał Szmaragd Chaosu do teleportowania się. Czarny jeż uciekł, kiedy zaczęła nadjeżdżać policja. Sonic zdecydował się nie stawiać dłużej oporu. Nazajutrz Chuck odprawił Chrisa i Tanakę, który popłynęli w stronę Więziennej Wyspy, aby uratować jeża. W odcinku Zagrożenie z kosmosu Chuck i jego przyjaciele oglądali w telewizji zniszczenie Więziennej Wyspy. Co prawda Sonica udało się uratować, ale Chris został porwany przez Shadowa. Jakiś czas później Doktor Eggman zaprezentował swoją potęgę, niszcząc połowę Księżyca strzałem z Armaty Zaćmienia. Chuck i Tails zaczęli ulepszać Tornado X, aby mogło polecieć na Kosmiczną Kolonię ARK. Tails pokazał również Chuckowi replikę Szmaragdu Chaosu. W odcinku Kosmiczny pojedynek Chuck oglądał w telewizji nagranie Profesora Geralda Robotnika, który dawno temu zaprogramował Kosmiczną Kolonię ARK tak, aby zderzyła się z Ziemią i zniszczyła ją. Na szczęście Super Sonic i Super Shadow powstrzymali kolonię, wywołując trzecią Kontrolę Chaosu. Saga półksiężyca[] Chuck świętuje Nowy Rok W wyniku trzeciej Kontroli Chaosu, na Ziemi zaczęło pojawiać się więcej mieszkańców świata Sonica. W odcinku Agencja detektywistyczna Chaotix Chuck i Chris zostali wezwani przez Prezydenta, w celu omówienia tego zjawiska. Nocą Chuck pocieszał Chrisa, któremu żal było Shadowa i jego poświęcenia dla ludzkości. Później Chuck i jego przyjaciele oglądali, jak Doktor Eggman odbudował zniszczoną połowę Księżyca. W odcinku Korporacja Eggmana Chuck i jego przyjaciele mieli świętować pierwszy wschód Słońca w Nowym Roku. Słońce zostało jednak przysłonięte przez Księżyc Eggmana. Eggman udał się do Prezydenta i wytłumaczył się usterką. W ramach rekompensaty, doktor zaczął sprzedawać Kule światła, które zapewniały światło. Sonic jednak nie ufał Eggmanowi i zaczął niszczyć Lustrzana wieża, dostarczające energię do Kul światła. Pozbawieni światła mieszkańcy Station Square zaatakowali rezydencję Thorndyke'ów, chcąc znaleźć tam Sonica. Chuck chciał z nimi porozmawiać, ale musiał walczyć. W odcinku Eggman na prezydenta! wściekłe tłumy zaatakowały rezydencję i chciały dokonać odwetu na przyjaciołach Sonica. Zostali jednak przepędzeni przez Załogę S, którą przyprowadził ze sobą Szybki Sam. Wkrótce wyszło na jaw, że Eggman sterował Księżycem aby celowo wywołać zaćmienie. Doktor trafił do więzienia, a Księżyc został naprawiony i wrócił na swoją orbitę. Chuck, Ella, Cream, Cheese, oraz Vanilla świętowali powrót Słońca. Saga Emerla[] Chuck w swoim kostiumie zapaśnika W odcinku Elektroniczna panika Chuck i Tails przebadali znalezionego przez Cream robota Emerla. Okazało się, że miał zdolność kopiowania umiejętności innych osób. Nagle w rezydencji zjawili się Nelson i Lindsey, którzy dowiedzieli się o gorączce Chrisa. Chuck zdenerwował się dlatego, że porzucili pracę na rzecz lekkiej choroby ich syna. Chuck i Nelson pokłócili się i postanowili, że nie będą się do siebie odzywać. Aby rozluźnić atmosferę, Lidnsey zaproponowała aby wszyscy upiekli ciasto. W kuchni zaatakował ich jednak zbuntowany sprzęt elektroniczny. Z pomocą przybył Sonic. Pozostałe maszyny zniszczyła woda. Chuck domyślił się, że tylko Doktor Eggman może stać za czymś takim. Chuck wysłał Tailsa i Amy, aby polecieli z Nelsonem i pomogli mu naprawić miejski system sterowania wodą. Później Chuck otrzymał telefon od Nelsona. Okazało się, że aby woda wróciła należy odblokować tamę. Chuck i Tanaka polecieli tam helikopterem, a Lindsey i Chris dołączyli do nich nieco później. Cała rodzina wspólnymi siłami odblokowała tamę, dzięki czemu Sonic i Knuckles mogli zniszczyć pozostałe maszyny. W odcinku Poszukiwania w kanałach Chuck powiadomił Sonica o tym, że Chris nie wrócił jeszcze ze szkoły i dobrze by było, aby go poszukał. W odcinkach Turniej o Szmaragd Chaosu, część 1 i Turniej o Szmaragd Chaosu, część 2 Nelson zapisał Chucka do turnieju walk, w którym główną nagrodą był Szmaragd Chaosu. Tuż przed swoją walką z E-77 Lucky, Chuck nadwyrężył sobie kręgosłup i zabrano go do szpitala. Później wrócił na turniej w bandażach i oglądał walkę Chrisa z Nelsonem. Był bardzo zdziwiony tym, że jego wnuk okazał się silniejszy od ojca. Później Chuck pochwalił Chrisa za to, że wolał zrezygnować z walki z Knucklesem. Obaj oglądali także potyczkę Amy i Rouge, która utwierdziła Chrisa w przekonaniu że rezygnacja była dobrym pomysłem. W finale Emerl pokonał Knucklesa i został zwycięzcą szmaragdu. Robot wpadł jednak w szał po otrzymaniu Szmaragdu Chaosu i zaczął niszczyć Station Square. Dopiero Cream i Cheese zdołali go pokonać, ponieważ robot nie mógł od nich kopiować ataków combo. Saga powrotu do domu[] Chuck i Doktor Cadberry W odcinku Zaginiona mapa Chuck i jego przyjaciele dowiedzieli się, że Seahawk - okręt który przewoził ważną technologię, zaginął na morzu. Problem w tym, że przepadł w miejscu w którym normalnie nie ma mgły. Chuck stwierdził, że należałoby zbadać tę sytuację. Wkrótce do rezydencji przybyli Knuckles i Doktor Cadberry, którzy wyjawili że Eggman ukradł od nich mapę starożytnego świata, prowadzącą do Murazji. W przeszłości był to kontynent, na którym znajdował się czuły punkt świata. Bohaterowie postanowili wypłynąć i dotrzeć do Murazji. Jednakże zanim dotarli do wyspy, zaatakował ich Statek Eggmana - najnowsza forteca bojowa Eggmana. Okazało się, że Eggman planował wysadzić czuły punkt Murazji, aby doprowadzić do erupcji wszystkich wulkanów na świecie. Chuck i Tails próbowali naprawić Tornado X, które ucierpiało w wyniku ataku Eggmana. Z pomocą bohaterom przybył GUN Fort V3, który uratował ich przed Eggmanem. Wspólnymi siłami udało się zatopić Statek Eggmana, ale Eggman i jego roboty uciekli do Murazji. W odcinku Sonic kontra potwór z podziemi Chuck i Doktor Cadberry przygotowali laboratorium polowe, przez które badali wstrząsy sejsmiczne. Informowali również Sonica i jego ekipę o możliwych zagrożeniach. Ostatecznie Eggmana udało się powstrzymać, oraz na czas opuścić wyspę. Chuck i Tails przyprowadzili na pokład asystentów doktora: Decoe i Bocoe, którzy postanowili że już dłużej nie będą pracować dla doktora. W odcinku Początek końca Nelson i Lindsey wzięli sobie wolne i zorganizowali rodzinne grillowanie. Pan Tanaka poinformował wtedy Chucka o telefonie. Profesor udał się aby go odebrać i otrzymał informację o tym, że musi się spotkać z sekretarką Prezydenta i Profesor Chaco Bankissy. Okazało się, że Sonic i jego przyjaciele będą musieli wrócić do swojego świata. W przeciwnym razie, czas na zawsze się zatrzyma. Chris usłyszał ich rozmowę i nie chciał w to wierzyć. Chuck bezskutecznie przekonywał go że to już koniec. Chris uciekł, aby spotkać się z Eggmanem, którego podejrzewał o wymyślenie tej historii. Chuck rozumiał co czuje jego wnuk i postanowił go nie zatrzymywać. Późną nocą Chris wrócił do rezydencji, co dało Nelsonowi i Lindsey ulgę. Chuck i Tails postanowili zacząć budowę teleportu do świata Sonica. Chuck żegna Tailsa W odcinku Poranek pożegnań Chuck i Tails byli w trakcie konstruowania maszyny, ale brakowało im ważnego chipa. Na szczęście przyniósł go im Sonic (który otrzymał urządzenie od Eggmana). Dzięki temu teleport udało się ukończyć. Chuck i Tails nie mogli go jednak uruchomić. Ponownie pomógł im Sonic, który włożył do napędu Szmaragd Chaosu. Eggman i zwierzątka zostali zassani przez portal, ale reszta postaci została, ponieważ maszyna znowu się wyłączyła. Tymczasem na Kosmicznej Kolonii ARK duchy Shadowa i Marii odbudowały Armatę Zaćmienia. Broń oddała w planetę strzał, który dostarczył portalowi wystarczająco dużo energii. Teraz wszyscy mogli już wrócić do swojego świata. Chuck pożegnał się z Tailsem, nie kryjąc już dłużej swojego żalu. Kiedy wszyscy przeszli, został już tylko Sonic. Jednak Chris wyłączył portal i uciekł z jeżem. Pan Tanaka i Topaz nie znaleźli go, mimo prób. W odcinku Przyjaciele do końca Nelson i Lindsey wysłali swoich ludzi, aby znaleźli Chrisa. Chuck postanowił, że przyszedł czas aby uświadomić coś swojemu synowi i jego żonie. Wraz z Panem Tanaką i Ellą wkroczył do ich pokoju, każąc wyłączyć telefon. Chuck powiedział im, że odnieśli sukcesy w swoich karierach, aby dać swojemu synowi to, co najlepsze. Zwrócił jednak uwagę na to, że są rzeczy których nie mogli mu zapewnić pieniędzmi ani potęgą. Rodzice spędzali ze swoim synem zbyt mało czasu, przez co ten czuł się nieszczęśliwy. Chuck przyznał się, że sam nie zwracał na to uwagi, ponieważ był zbyt pochłonięty swoimi badaniami. Na koniec dodał, że jeśli są rodzicami Chrisa, to powinni wiedzieć dokąd uda się ich syn. Tak więc Nelson i Lindsey przypomnieli sobie, gdzie spędzali jedyne wspólne wakacje z Chrisem. Udało im się tam znaleźć chłopca, który wrócił z nimi do domu. W odcinku Nowy początek Tails aktywował transformację Tornada 2 - Hyper Tornado. Był to wynalazek Chucka, który wmontował taką funkcję do samolotu jako prezent pożegnalny dla lisa. Kopuła samolotu została wykonana z silniejszego szkła niż u Tornada X. Chuck zostawił Tailsowi nagranie, w którym wyjaśnił swój prezent. W odcinku tym Chris i Helen, którzy byli już dorośli, wspomnieli również, że Chuck zbudował dla nich samochód. Saga Metarexów[] Chuck we wspomnieniu Chrisa W ciągu kolejnych sześciu lat Chuck udzielał Chrisowi lekcji pilotażu oraz mechaniki. W odcinku Planeta pełna wody Chuck, Nelson, Lindsey, Helen, Danny i Frances dowiedzieli się, że Chris przeniósł się do świata Sonica. Zostawił dla nich list. Chuck dowiedział się, że maszyna została zbudowana tak, aby tylko Chris mógł przez nią przejść. Próby przeprogramowywania jej mogłyby na zawsze uwięzić Chrisa w świecie niebieskiego jeża. W odcinku Agencja detektywistyczna Chaotix Chuck odkrył, że możliwe jest wysyłanie przedmiotów do świata Sonica. Powiadomił o tym Nelsona i Lindsey, którzy postanowili wysłać Chrisowi zapasy. Chuck pojawił się także we wspomnieniu Chrisa w odcinku Światło w ciemności. Charakterystyka[] Osobowość[] Chuck jest dowcipnym i błyskotliwym naukowcem. Czasami zachowuje się dość ekscentrycznie. Zawsze wie, kiedy należy udzielać pomocy swojej rodzinie i przyjaciołom. Podobnie jak Tails, Chuck korzysta ze swojego intelektu i wiedzy w rozwiązywaniu problemów. Jego pasją są badania, a także odkrywanie nowych technologii. Chuck jest zafascynowany nowymi wynalazkami i zawsze stara się je zbadać tak dogłębnie jak to możliwe. Często przekłada badania nad sen, przez co czasami robi się śpiący w środku dnia. W poważnych sytuacjach staje się natomiast bardzo bezpośrednim i groźnym człowiekiem. Wygląd[] Chuck jest człowiekiem w sędziwym wieku. Posiada siwe włosy, brwi, a także glicynowe oczy. Nosi na sobie zielony, pasiasty sweter, pod którym jest jeszcze niebieska koszula. Na to Chuck nakłada biały kitel. Poza tym nosi brązowe spodnie i buty. Moce i umiejętności[] Chuck jest geniuszem. Nauczył się wiele od Tailsa. Razem z nim zbudował różne maszyny, takie jak Tornado X. Sam również był twórcą kilku wynalazków, np. Hyper Tornado, czy swój bardzo szybki samochód. Chuck jest w stanie rozwiązać prawie każdy problem, jeśli się nad nim głębiej zastanowi. Często też bardzo szybko przychodzą mu do głowy błyskotliwe strategie. Potrafi pilotować różne maszyny, oraz uczyć inne osoby obchodzenia się z nimi. Jest także fanem baseballu, oraz byłym zapaśnikiem. Relacje z postaciami[] Rodzina[] Christopher Thorndyke (wnuk) Nelson Thorndyke (syn) Lindsey Thorndyke (synowa) Szybki Sam (zięć) Sojusznicy[] Sonic the Hedgehog Miles "Tails" Prower (najlepszy przyjaciel) Knuckles the Echidna Amy Rose Cream the Rabbit Cheese Vanilla the Rabbit Pan Tanaka Ella Doktor Cadberry Emerl Wrogowie[] Doktor Eggman Bocoe Decoe Bokkun Chaos Emerl (pod koniec sagi Emerla) Ciekawostki[] Chuck przypomina Doktora Emmetta Lathropa Browna, z filmu Powrót do przyszłości. Według kart postaci, Chuck ma 55 lat, a jego syn 43. Oznacza to, że Chuck musiał mieć syn w wieku 12 lat. Imię Chucka może być odniesieniem do postaci Sir Charlesa Hedgehoga (znanego również jako Wujek Chuck), która pojawia się w serialu Sonic the Hedgehog, Sonic Underground, oraz w Archie Comics.RYDZYK I PRZYJACIELE. WIELKIE ŻNIWO, TOMASZ PIĄTEK • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 13393928301